Jesteśmy hologramem?

Niedawno pojawiły się w mediach doniesienia, jakoby urządzenie przeznaczone do odkrycia istnienia fal grawitacyjnych zarejestrowały pewne "szumy", które mogą być pośrednim dowodem dla teorii hologramu. Nie wdając się w szczegóły, których i tak nie znam, teoria ta zakłada, że cały nasz obserwowalny wszechświat jest jedynie projekcją "czegoś". Przykładowo, dobrze by tłumaczyła splątanie elektronów, czyli zjawisko natychmiastowego przeniesienia stanu jednego elektronu do drugiego elektronu, niezależnie od odległości, w której się od siebie znajdują. Zjawisko jest o tyle ciekawe, że elektrony musiałyby się ze sobą komunikować z szybkością znacznie większą niż prędkość światła, aby jeden dowiedział się o zmianie stanu drugiego (znajdującego się na drugim końcu wszechświata). Zgodnie z teorią hologramu, nie muszą się ze sobą komunikować, ponieważ jak wszystkie cząstki w całych wszechświecie i tak są ze sobą nieskończenie połączone, a to co obserwujemy to jedynie ich projekcja.
Jednak wnioski z teorii hologramu sięgają znacznie głębiej. Można by przypuszczać, że cały nasz mózg działa jak hologram, niezależnie którą jego część usuniemy (w pewnych granicach oczywiście), zachowamy swoje "ja" i większość wspomnień - zupełnie jak w hologramie - dowolna część hologramu zawiera informacje niezbędną do odtworzenia całego hologramu. Ba, nasze ja ukryte by było w całym naszym ciele, co tłumaczyłoby przypadki zmian zachowania u ludzi po przeszczepach organów.
Zgodnie z założeniem, że wszystkie cząstki wszechświata są ze sobą połączone (zarówno w czasie jak i w przestrzeni), tłumaczyło by to wiele zjawisk paranormalnych: telepatię, tzw. poprzednie wcielenia i wiele innych bardziej nieprawdopodobnych. Kontynuując dalej takie rozumowanie można by dojść do wniosku, że skoro wszystko jest jedynie iluzją, mamy znacznie większy wpływ na nasze ciała niż nam się wydaje. I rzeczywiście, nieliczne wypadki zdają się świadczyć, że "siłą woli" można zarówno spektakularnie się uleczyć, ale również zapaść w ciężką chorobę. Ostatecznie dochodzimy wręcz do wniosku, że żyjemy w jednym wielkim Matrix'ie, tyle że nie mamy pojęcia gdzie jest to rzeczywiste "coś", czego projekcją jesteśmy?
Muszę przyznać, że właśnie ze względu na możliwość wytłumaczenia wielu nadprzyrodzonych zjawisk, a raczej dzięki nadziei na to, że zjawiska te rzeczywiście istnieją, z niecierpliwością będę śledził postępy teorii hologramu, próbując zrozumieć niezrozumiałe... Tymczasem na początek zachęcam wszystkich do samodzielnego zapoznania się z tekstem Michaela Talbota: "The Universe as a Hologram".

Komentarze

Popularne posty