Google Chrome 2.0.172.28
Jakieś 8 miesięcy temu z wielkim szumem, zupełnie niespodziewanie Google zaprezentowało swoją własną przeglądarkę internetową. Oczywiście z wrodzonej ciekawości ją zainstalowałem. Pierwsze wrażenie rzeczywiście było oszałamiające... strony wyświetlały się błyskawicznie, sama przeglądarka również odpalała się bardzo szybko i zajmowała niewiele pamięci. Niestety przy dłuższym użytkowaniu doskwierały drobne niedociągnięcia w postaci niedopracowanej obsługi zakładek, czy wręcz zawieszaniu przeglądarki np. przy wczytywaniu plików PDF.
Niedawno postanowiłem sprawdzić co nowego programiści Google'a stworzyli w wersji beta i zainstalowałem wersję 2.0.172.27 (od dziś wersja 2.0.172.28 jest już stabilna). I muszę przyznać, że zostałem na tyle miło zaskoczony, że porzuciłem Firefox'a. Obsługa zakładek stała się dziecinnie prosta, dodano prawdziwy tryb pełnoekranowy (po naciśnięciu F11 na ekranie zostaje tylko i wyłącznie wyświetlana strona), ulepszona obsługa nawigacji zakładkami, omnibar z możliwością definiowania własnych wyszukiwarek i wiele innych smaczków umilających użytkownikowi życie. Co najważniejsze, każda karta jest osobnym procesem co znacznie wpływa na ogólną stabilność, bezpieczeństwo i zwiększa prawdopodobieństwo ciągłej bezawaryjnej pracy. Producent zapewnia, że poprawił również szybkość działania, ale ciężko mi to stwierdzić bez przeprowadzenia odpowiednich pomiarów, bo Chrome po prostu od zawsze działało szybko.
Podsumowując:
Zalety:
- każda karta działa jako osobny proces chrome.exe,
- niewielkie zużycie pamięci,
- bardzo szybkie działanie (zarówno renderowanie stron jak i ich ładowanie),
- przejrzysty, prosty, ale funkcjonalny interfejs,
- znakomity tryb pełnoekranowy,
- strona domowa z podglądem najczęściej odwiedzanych adresów (teraz z możliwością usuwania "niewygodnych" podglądów),
- możliwość tworzenia "skrótów aplikacji" dla często wykorzystywanych witryn,
- tryb nncognito (zwany przez niektórych "trybem porno"),
- dostępne źródła,
Wady:
Komentarze
Prześlij komentarz