Nowa metoda leczenia raka?
W aktualnym wydaniu pisma Nature, pojawił się artykuł autorstwa radiologa Roberta Gatenby'a, w którym zaproponował on, aby zamiast całkowicie eliminować komórki nowotworowe, po prostu kontrolować ich wzrost i doprowadzić do stabilizacji nie zagrażającej już życiu chorego. Powołuje się na argumenty, że próba zniszczenia wszystkich komórek nowotworowych za pomocą silnie toksycznej chemioterapii, w większości doprowadza do przeżycia pewnej grupy komórek, które są odporne na zastosowane chemikalia. W efekcie, rozrost takich komórek okazuje się już dla pacjenta śmiertelny. Zamiast tego Gatenby proponuje zastosowanie łagodniejszych leków, przyjmowanych w stałych odstępach czasu, aby doprowadzić guza do minimalnych dopuszczalnych rozmiarów przy jednoczesnym ciągłym monitorowaniu stanu nowotworu. Przeprowadził eksperymenty na myszach z nowotworem jajnika, u których zastosowanie chemioterapii niszczy co prawda pierwotnego guza, jednak po kilku tygodniach pojawia się nowy guz odporny na chemię i ten już niestety zabija stworzenia. Próby kontrolowania nowotworu pozwalały utrzymać myszy dowolnie długo przy życiu.
Osobiście muszę przyznać, że nowa metoda wydaje się kontrowersyjna i nieprawdopodobna, ale jest w niej sens. Sam autor przyrównuje tutaj komórki nowotworowe do chwastów na polach uprawnych, których obecnie nie tępi się bezwzględnie, a jedynie kontroluje ich populację. Zwraca też uwagę, że dużym problemem mogą być kwestie psychologiczne, ponieważ życie z rakiem, nawet kontrolowanym, może stanowić dla pacjenta poważne obciążenie psychiczne.
Czasem zupełnie nowe podejście może okazać się rewolucyjne, czego całej ludzkości szczerze życzę...
Komentarze
Prześlij komentarz