Windows 7
Wczoraj miała miejsce premiera najnowszego dzieła Microsoftu. Myślę, że zyska sporą popularność, a to dzięki nieudanej Viście... I tak sobie myślę, że to całkiem niezła strategia wydać i wciskać ludziom produkt, do którego chwilowo się zniechęcą, po czym rzucić na rynek "uzdrowienie" w postaci poprawionego ledwie "nowego" systemu. W ten sposób zysk jest niemal podwójny. Zirytowani Vistą użytkownicy dużo chętniej rzucą się na nowy system niż dotąd zadowoleni z Windows XP.
Osobiście miałem okazję pobawić się nieco którąś z kolei wersją beta i rzeczywiście system robił dobre wrażenie nawet na 512MB maszynie. Pracował w miarę sprawnie i w ogóle... ale czy to jest plus? 512MB dla systemu operacyjnego? Przypomnę, że oficjalnie minimalne wymaganie to 1GB dla samego systemu operacyjnego. Mimo wszystko, zaproponowane nowości w postaci głównie usprawnień w GUI, absolutnie nie są warte wysiłku i pieniędzy włożonych w aktualizację zarówno sprzętu jak i oprogramowania.
Windows 7 to krok w dobrym kierunku, ale z niecierpliwością czekam systemu opartego na MinWin i może czegoś co będzie na tyle elastyczne, że da się uruchomić na dziś bardzo starych maszynach, a mimo to będzie systemem nowoczesnym... Bo mnie szkoda pamięci, procesora i dysku na bajery, które do niczego nie są mi potrzebne (ascetyczny dziś interfejs Windows 95 w zupełności do pracy wystarcza). Acha... uprzedzając... linux odpada ze względów opisywanych przeze mnie wielokrotnie wcześniej.
Przy okazji, za tydzień premiera Ubuntu 9.10 i niestety tym razem jakoś w ogóle mnie to nie interesuje. Nie dość, że z najbardziej mnie irytujących rzeczy nie poprawiono dosłownie nic, to moja karta graficzna nadal nie będzie działać... jak mniemam drukarka i skaner też nie i pewnie nawet usypianie systemu. Szkoda...
Osobiście miałem okazję pobawić się nieco którąś z kolei wersją beta i rzeczywiście system robił dobre wrażenie nawet na 512MB maszynie. Pracował w miarę sprawnie i w ogóle... ale czy to jest plus? 512MB dla systemu operacyjnego? Przypomnę, że oficjalnie minimalne wymaganie to 1GB dla samego systemu operacyjnego. Mimo wszystko, zaproponowane nowości w postaci głównie usprawnień w GUI, absolutnie nie są warte wysiłku i pieniędzy włożonych w aktualizację zarówno sprzętu jak i oprogramowania.
Windows 7 to krok w dobrym kierunku, ale z niecierpliwością czekam systemu opartego na MinWin i może czegoś co będzie na tyle elastyczne, że da się uruchomić na dziś bardzo starych maszynach, a mimo to będzie systemem nowoczesnym... Bo mnie szkoda pamięci, procesora i dysku na bajery, które do niczego nie są mi potrzebne (ascetyczny dziś interfejs Windows 95 w zupełności do pracy wystarcza). Acha... uprzedzając... linux odpada ze względów opisywanych przeze mnie wielokrotnie wcześniej.
Przy okazji, za tydzień premiera Ubuntu 9.10 i niestety tym razem jakoś w ogóle mnie to nie interesuje. Nie dość, że z najbardziej mnie irytujących rzeczy nie poprawiono dosłownie nic, to moja karta graficzna nadal nie będzie działać... jak mniemam drukarka i skaner też nie i pewnie nawet usypianie systemu. Szkoda...
Komentarze
Prześlij komentarz