Oszczędzanie dla opornych
Czym w ogóle jest oszczędzanie? Intuicyjnie rozumiemy, że chodzi o regularne odkładanie pieniędzy. Czyli po prostu odkładamy w czasie teraźniejsze wydatki, aby móc je ponieść w przyszłości.
Cele oszczędzania
Po pierwsze odpowiedzmy sobie na pytanie, po co w ogóle mamy podejmować wysiłek finansowy i pozbawiać się co miesiąc pewnej dozy natychmiastowej przyjemności? Zwykle oszczędzanie kojarzymy z jakimś konkretnym celem, np. nowym super telefonem, czy mieszkaniem. Stwórzmy więc sobie listę funduszów, z których każdy będzie miał inne przeznaczenie:
- fundusz awaryjny - na wszelkie nieprzewidziane wydatki, np. naprawa samochodu, nieprzewidziana wymiana lodówki, czy w skrajnym przypadku utrata pracy i konieczność przeżycia do czasu znalezienia nowej. Wielkość tego funduszu powinniśmy utrzymywać na poziomie mniej więcej naszych 6-miesięcznych wydatków. Czyli, jeśli wiemy, że na przeżycie w danym miesiącu potrzebujemy przykładowo 4 tys. zł, powinniśmy dążyć do tego aby wielkość tego funduszu wynosiła przynajmniej 24 tys. zł.. Czasem fundusz ten nazywany jest także "poduszką finansową" - zapewnia nam miękkie lądowanie w przypadku życiowych potknięć,
- fundusz emerytalny - to budowanie kapitału na naszą przyszłość, w której nie będziemy już zdolni do wykonywania obecnej pracy, albo po prostu nie będziemy mieli już na nią ochoty. W moim odczuciu, to najważniejszy z funduszów, zaraz po funduszu awaryjnym. Powinniśmy zacząć go budować w zasadzie natychmiast po rozpoczęciu pracy zarobkowej, aby czas zrobił swoje i pomnażał nasze pieniądze. Niestety im młodsi jesteśmy, tym zwykle mamy większe potrzeby finansowe i jednocześnie wizja emerytury jest dla nas odległa niczym galaktyka Andromedy,
- inne cele długoterminowe - tutaj możemy zorganizować sobie osobne "kupki" pieniędzy np. na edukację naszych dzieci. Warto taki fundusz otworzyć w momencie narodzin dziecka, aby znów czas mógł zrobić swoje zanim nasza latorośl będzie potrzebowała naszego wsparcia,
- inne cele średnioterminowe - możemy chcieć oszczędzać na wkład własny na nasze mieszkanie, czy też na nowy samochód (niekoniecznie "nowy" w sensie "prosto z salonu", bo akurat salonowe samochody to najgorsza inwestycja z możliwych - ale o tym może innym razem),
- inne cele krótkoterminowe - i tutaj mamy wszelkie mniejsze lub większe zbytki doczesne, tj. gadżety elektroniczne, wakacje, remont mieszkania itp.
Wymówki
Wyobraziliśmy sobie już jak byśmy chcieli zorganizować nasze hipotetyczne nadwyżki finansowe. W tym momencie najczęściej przychodzi nam do głowy mnóstwo powodów, dla których nie jesteśmy w stanie oszczędzić nawet złotówki. Spróbujmy rozprawić się z nimi po kolei:
Nie stać mnie na oszczędzanie
To najczęstsza wymówka. Zwykle jesteśmy przekonani, że zarabiamy tak mało, że po prostu nie jesteśmy w stanie nic zaoszczędzić. To jednak w większości nieprawda i zawsze da się coś zrobić.
- Przeanalizuj swoje przychody i wydatki - tylko dokładna wiedza o tym na co i ile wydajemy pieniędzy pozwoli nam poszukać pola do optymalizacji. Możemy być czasem zszokowani ile miesięcznie pieniędzy wydajemy na "catering", czy subskrypcje filmowe. Być może nie musimy raz w tygodniu wychodzić do restauracji, być może do pracy da się dojeżdżać rowerem, a być może nie musimy akurat teraz kupować "flagowego" modelu telefonu? Przeanalizuj swoje subskrypcje filmowo/muzyczne - czy na pewno ze wszystkich korzystamy? Czy pakiet telewizji kablowej z 1024. kanałami w jakości 8K jest nam niezbędny? O sposobach prowadzenia takiej analizy opowiem innym razem, ale obojętnie czy będzie to po prostu zeszyt z wydatkami, czy zaawansowany program księgowy - musimy dokładnie wiedzieć ile zarabiamy i ile wydajemy i nader wszystko wydawać mniej niż zarabiamy,
- Poszukaj możliwości zwiększenia dochodu - często nie przychodzi nam to do głowy, ale najlepszym sposobem zbudowania majątku jest właśnie zwiększenie swoich zarobków. Zainwestuj więc przede wszystkim w siebie i swoje możliwości. Poproś szefa/szefową o podwyżkę, albo zapytaj co mógłbyś/mogłabyś zrobić, żeby taką podwyżkę dostać (ale tutaj uwaga na propozycje przejścia na B2B, bo możemy wpaść w pułapkę "dobrowolnego ubóstwa"). Jeśli z jakichś powodów to niemożliwe, poszukaj lepiej płatnej pracy. A może tak samo płatnej ale znacznie bliżej Twojego miejsca zamieszkania, dzięki czemu zaoszczędzisz mnóstwo pieniędzy na dojazdy oraz mnóstwo czasu zmarnowanego na te dojazdy. Zastanów się, czy może jakieś kursy nie zwiększą Twojej wartości na rynku pracy? W skrajnym przypadku może warto się nawet przebranżowić?
Mam za dużo wydatków
To pochodna poprzedniej wymówki. Wydaje nam się, że przepalamy wszystkie nasze zarobki i po prostu nic nie da się z tym zrobić. Stwórz budżet - zaplanuj swoje wydatki zawczasu. Wiedząc ile zarabiamy, możemy podzielić sobie tą kwotę na poszczególne kategorie: mieszkanie i opłaty, żywność i chemia domowa itd.. Jedną z tych kategorii oznaczmy jako "oszczędności" (najlepiej z podziałem na wspomniane na początku "fundusze"). Wiedząc jaki mamy plan łatwiej będzie się nam go trzymać. I jak poprzednio, bardzo krytycznie przeanalizujmy własne wydatki.
Pieniądze są po to aby je wydawać
To oczywiście prawda. Ale oszczędzając wcale się ich nie pozbywamy. Nadal chcemy je wydawać, tyle że w przyszłości, w której bez oszczędzania mogłoby nam ich zabraknąć. Trzeba wyobrazić sobie przyszłość, w której mamy poczucie bezpieczeństwa, że stać nas będzie na niezbędne leki, a także niewielkie (albo i większe) przyjemności. Znajdźmy balans między teraźniejszością, a przyszłością. W skrajnym przypadku można by popaść w ascezę i przez większość życia nie wydawać niemal nic na "przyjemności". Ale nie o to przecież chodzi.
Nie mam motywacji
No cóż. Po to piszę ten wpis, żebyś miał/-a motywację. Konkretne cele z początku wpisu powinny stanowić wystarczającą motywację. Jeśli już masz zaplanowany budżet, utwórz stałe zlecenie, które automatycznie przeleje określoną kwotę na "konto oszczędnościowe". Co z oczu to z serca. Oszczędności najlepiej traktować jak rachunki do opłacenia. Płacimy je na początku miesiąca, a żyjemy za całą resztę.
Żyje się tylko raz
To pochodna "pieniądze są po to aby je wydawać". Po co myśleć o przyszłości, skoro jutro może nie nadejść? Po co przez całe życie sobie czegoś odmawiać, skoro to życie jest takie krótkie i w przyszłości nie będziemy już w stanie z niego skorzystać na tyle na ile teraz? To oczywiście prawda. Dlatego nie namawiam do bezwzględnej ascezy. Oszczędzanie to nie rezygnacja ze wszystkiego. To po prostu mądre, świadome i racjonalne zarządzanie własnymi pieniędzmi. Kompulsywne zakupy dają nam może chwilową przyjemność, ale nie koniecznie wnoszą do naszego życia istotną wartość. Warto więc wydawać na istotne dla nas przyjemności.
Inflacja i tak zje moje oszczędności
To bardzo istotny argument i jest w nim sporo racji. Dlatego bardzo ważne jest to, co zrobimy z naszymi oszczędnościami. Jeśli odłożymy je do przysłowiowego materaca, inflacja rzeczywiście przez lata je nam przepali. Konta oszczędnościowe oprocentowane na niżej niż stopa inflacji, również je nam przepali choć nieco wolniej. O tym jak efektywnie wykorzystać nasze pieniądze opowiem w kolejnych wpisach.
Kiedyś się wezmę. Jeszcze mam czas
Za młodu nie w głowie nam oszczędzanie. A to poważny błąd. Czas gra bardzo na naszą korzyść (albo niekorzyść, jeśli nic nie zrobimy). Nawet niewielkie procenty na lokacie, w dłuższym terminie wypracowują ogromne zyski. To efekt procentu składanego - efekt podobny do efektu kuli śniegowej. Potrzeba jednak czasu. Pamiętajmy też, że efekt ten odnosi się również do opłat. Niewielka różnica w prowizji różnych funduszy inwestycyjnych, w dłuższym terminie przekładać się będzie na ogromne różnice w naszych całkowitych opłatach. Rozwinę temat przy okazji wpisu o tym, w co i jak inwestować.
Po drugie, nikt z nas nie zna przyszłości. Możemy jedynie szacować prawdopodobieństwa i na tej podstawie podejmować decyzje (tak działają ubezpieczyciele). Warto jednak być przygotowanym i nieć poduszkę finansową.
Jak zacząć oszczędzać?
No i doszliśmy do podsumowania wszystkiego o czym dotąd była mowa:
- Określ cele oszczędzania,
- Przeanalizuj dokładnie własne wydatki,
- Stwórz budżet i zaplanuj wydatki - potem oczywiście kontroluj wykonanie takiego budżetu,
- Płać najpierw sobie - zaplanowaną kwotę oszczędności opłacaj najlepiej razem z rachunkami i traktuj jak "prąd",
- Nigdy, przenigdy nie dawaj się nabrać na oferty kuszące szybkim zyskiem - szczególnie we wszelkie krypto albo inny finansowy bełkot. Zacznij od lokat i kont oszczędnościowych w swoim banku, a o bardziej optymalnych sposobach opowiem niedługo.
Komentarze
Prześlij komentarz